I want to play
a game...
Dnia 14.03.2015r. nasza drużyna wyruszyła na wyprawę do Białegostoku. Była to iście wojenna wyprawa.
Pierwszym naszym przystankiem był sklep harcerski, gdzie najmłodsi z naszych harcerzy zdobyli umundurowanie. Trzeba przyznać, że prezentowali się naprawdę okazale.
Naszym miejscem docelowym była siedziba firmy Lastag. To tam zamieniliśmy się w snajperów, dowódców, czy wojowników niczym osławiony Rambo. Przyjęliśmy nowe role, a codzienne problemy zostawiliśmy za progiem. Odtąd najważniejsi byliśmy my i nasza drużyna. Weszliśmy do labiryntu, gdzie za każdym rogiem czaili się bezlitośni przeciwnicy. Była to walka o przetrwanie. Dynamiczna muzyka i gra świateł podkręcały emocje, a adrenalina napędzała nas do walki. Dobrze, że to była tylko zabawa z Laser tag[1], bo zaangażowanie uczestników w walkę było naprawdę niesamowite.
W Lastagu czekały na nas także inne atrakcje: turniej w Fifę, planszówki, Xbox z Kinectem, symulator wyścigów, co umilało nam wszystkim czas oczekiwania na pozostałe drużyny. Jednym słowem nasze marzenia o tajniej bazie zostały wreszcie spełnione.
Po całodziennych atrakcjach nie pozostało nam nic innego, jak udać się na ciepłą strawę. Oczywiście do McDonald's. Apetyt dopisywał wszystkim. Kiedy uzupełniliśmy elektrolity i dostarczyliśmy naszym organizmom trochę białka, tłuszczy, węglowodanów i minerałów, powróciliśmy do domu.
MUSIMY TO JESZCZE POWTÓRZYĆ!!!
[1] Laser tag swoimi zasadami przypomina paintball, stąd też czasem używana jest na lasertag nazwa laserowy paintball. Na wstępie każdy gracz otrzymuje łatwą do indywidualnego dopasowania kamizelkę wraz z bronią. Broń jest stosunkowo lekka i co najważniejsze nie strzela bolesnymi lub brudzącymi kulkami jak w klasycznym paintballu, ale wiązką światła, która po trafieniu w przeciwnika odejmuje mu jedynie wirtualne punkty. Dlatego gra ta idealnie nadaje się zarówno dla dorosłych jak i dla dzieci. Każda kamizelka posiada system czujników, które podczas gry zbierają wszystkie informacje na temat trafień.